Ruch feministyczny jest to ruch społeczny głoszący program równego uczestnictwa kobiet i mężczyzn w życiu prywatnym i publicznym oraz likwidację barier prawnych, ekonomicznych, kulturowych i związanych z nimi stereotypów myślenia ograniczających udział kobiet i sprawowanie przez nie funkcji kierowniczych w przemyśle, nauce, kulturze. (B. Kaczorowski, Historia. Encyklopedia szkolna PWN, hasło: feministyczny ruch, s. 181.)
Zgodnie z powyższą definicją nadrzędnym celem przyświecającym ruchom feministycznym jest walka o równe prawa dla kobiet, o stworzenie im szans rozwoju i uczestnictwa w życiu publicznym i społecznym. Niektóre z feministek w swych postulatach posuwają się jednak o krok dalej głosząc konieczność absolutnej wolności w każdym aspekcie życia. Idee feministyczne rozwijały się i ewoluowały od XVIII wieku. Oświeceniowi myśliciele akcentowali równość kobiet i mężczyzn, podkreślając zdolność obu płci do doskonalenia się. Rewolucja Francuska spowodowała aktywność polityczną kobiet, które kontynuowały i rozwijały rodzący się prąd intelektualny. Mary Wollstonecraft rozszerzyła rewolucyjne hasła tak, aby obejmowały również kobiety. Chciała położyć kres podporządkowaniu kobiet poprzez poszerzanie ich horyzontów myślowych i uświadamianie, że obecna sytuacja wcale nie musi być permanentna i kobiety mogą a nawet powinny zawalczyć o swoje prawa. Ponieważ ośmieliła się głosić niezwykle wówczas radykalne stanowisko, jej przeciwnicy nazywali ją "filozofującym wężem" i "hieną w spódnicy". (Deborah G. Felder, 100 kobiet, które miały wpływ na dzieje ludzkości, Warszawa 1998, s. 33.)
Powstanie w Wielkiej Brytanii na przełomie XIX i XX wieku ruchu sufrażystek było przełomowym momentem w walce o równouprawnienie kobiet. Najważniejszym efektem tego, tak zwanego, feminizmu pierwszej fali było nadanie kobietom praw politycznych. Na tym jednak nie poprzestano i w latach 60 XX wieku w Stanach Zjednoczonych zrodził się kolejny etap aktywności ruchów kobiecych zwany feminizmem drugiej fali. Tym razem walczono o zmniejszenie wymiaru czasu pracy, równe szanse wykształcenia i płacy oraz zanegowanie instytucji małżeństwa i rodziny. Feministki uważały, iż życie rodzinne zmusza kobiety do zatracania własnej tożsamości i poczucia wartości sprowadzając ich życie i sens istnienia jedynie do wykonywania domowych obowiązków. Feministki chciały zniwelować ten ograniczający wpływ rodziny poprzez chociażby otwarcie całodziennych żłobków, udostępnianie bezpłatnych środków antykoncepcyjnych i bezpłatnego przeprowadzania aborcji bez konieczności podawania powodów. Jak czytamy w tekście B. Friedana: kto wie, kim może stać się kobieta, kiedy nareszcie będzie mogła być sobą?
Trzecia i ostatnia fala feminizmu przypada na lata 90 XX wieku. Pojawia się w Stanach Zjednoczonych i zajmuje się głównie krytyką wzorców płci, mniej wagi przywiązując do relacji kobieta - mężczyzna. Głównym założeniem jest walka z niesprawiedliwością rozumianą jako ograniczanie możliwości dokonywania wolnego wyboru niezależnie czego miałby on dotyczyć. Niesprawiedliwością będzie więc zarówno brak społecznej akceptacji homoseksualizmu, zakaz aborcji jak też pozbawienie kobiet możliwości edukacji lub nierówna płaca. W radykalnej postaci feminizm trzeciej fali postuluje wolnościowe postawy kobiet, które mają prawo robić co chcą i traktować świat jak im się podoba.
Idee postulowane chociażby przez wspomnianą już Mary Wollstonecraft dotyczące walki o równość kobiet i mężczyzn można uznać za jak najbardziej słuszne i realne. Kobieta w swoim dziele "Wołanie o prawa człowieka" nawiązuje do założeń rewolucji francuskiej, walczy o zdrowo rozumianą sprawiedliwość dla kobiet.
Zupełnie inny wzorzec prezentuje Kate Millett, która głosiła radykalną postawę wolnościową. Jej zdaniem sprawiedliwość społeczna może być możliwa jedynie poprzez totalną, całkowitą swobodę wyboru w każdym aspekcie życia. Ostro krytykowała socjalizację w duchu systemu patriarchalnego. Podważa trafność prób wyjaśniania patriarchatu na gruncie fizjologii. Powszechną opinię, iż różnice psychospołeczne między płciami uwarunkowane są przez naturę uważa za błędną. Wyróżnia ona słowo płeć i rodzaj. Płeć odnosi się wyłącznie do czynników fizjologicznych i anatomicznych, które przesądzają o tym, że ktoś jest osobnikiem płci męskiej lub żeńskiej. Rodzaj natomiast obejmuje sferę zachowań, odczuć myśli i fantazji, które wiążą się z płcią ale nie mają charakteru biologicznego, są wyuczone. Mają podłoże kulturowe. Millet powołując się na badania naukowców stwierdza, że w momencie urodzenia obie płci nie różnią się psychoseksualnie. Uważała, iż wzorce męskie i żeńskie są od początku do końca jedynie wytworem kultury, która narzuca ludziom pewne określone ramy dopuszczalnych, przypisanych do danej płci zachowań.
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Feminizm
- https://www.babskiswiat.com.pl/polska-proza-feministyczna.html
Wprawdzie nie można odmówić feministkom ich wielkiego wkładu w emancypację kobiet i wywalczenia szeregu praw na ich rzecz jednak, tak jak we wszystkim, tak i w ruchach feministycznych należy zachować granicę zdrowego rozsądku. Czasami daleko posunięty radykalny feminizm nie dąży do równości obu płci ale raczej w swych postulatach posuwa się niekiedy do absurdów co tworzy raczej karykaturalny obraz feministek. Dla przykładu w 2012 roku szwedzkie feministki uruchomiły bloga "Maczo Transportu Publicznego". Na blogu zamieszczane były zdjęcia mężczyzn zajmujących zbyt dużo przestrzeni w środkach transportu publicznego. Problem ten feministki określały jako "dyskryminacja płciowa mniejszej skali". W polskim Codzienniku Feministycznym przeczytać można komentarz na ten temat: "Oczywiście rozkraczeni chłopcy nie robią nic złego, ale ich nawet często nieświadome zachowanie manifestuje, z jaką łatwością – w przeciwieństwie do kobiet – zagarniają dla siebie przestrzeń publiczną. Słyszy się wiele usprawiedliwień tego zjawiska, począwszy od rozmiaru męskiego ciała, poprzez długość nóg, a skończywszy na priorytecie chronienia swoich jąder. Nie możemy się jednak powstrzymać od komentarza, za który mamy nadzieję panowie się nie obrażą: Wasze jądra nie są aż tak wielkie." Czy faktycznie problem pozycji zajmowanej w komunikacji miejskiej jest sprawą tak istotną pozostaje kwestią sporną. Innym przykładem daleko posuniętego feminizmu jest stwierdzenie, że Wikipedia jest redagowana w sposób zbyt męski. Rozpoczęły się próby feminizacji języka co doprowadziło do powstania wyrazów "nurkini" "polityczka" czy "chirurgini". Pozostaje pytanie czy takie postulaty nie ośmieszają jedynie ruchów feministycznych i nie sprawiają, że kobiety walczące o nazywanie siebie "nurkiniami", są odbierane przez ogół społeczeństwa jako niepoważne a wręcz komiczne. Budzącym spore kontrowersje pomysłem jest również organizacja studiów wyłącznie dla kobiet. Pierwsze w Polsce uruchomione zostały w Szczecinie w 2010 roku a ich pomysłodawcą była przewodnicząca Partii Kobiet Anna Kornacka.
- https://www.miod-malina.pl/zycie-wspolczesnej-kobiety.html
- https://www.babskiswiat.com.pl/mizoginizm-czyli-niechec-do-kobiet.html
- https://www.babskiswiat.com.pl/seksizm-czyli-dyskryminacja-ze-wzgledu-na-plec.html
Głównym celem feminizmu jest walka o równouprawnienie kobiet jednak czy nie przeradza się to czasem w próbę ograniczenia mężczyzn? Czy próba stworzenia studiów wyłącznie dla mężczyzn odbiłaby się szerokim echem i spotkała z falą bezwzględnego sprzeciwu. Nie mniejsze emocje wywołała zbiorowa akcja polskich feministek na portalu społecznościowym "Facebook" podjęta w 2014 roku.
"Zawiadamiam, że jutro, 6 stycznia, przerwę ciążę. Tak jak i trzysta innych kobiet. W przeciwieństwie do większości kobiet umiem wcześnie rozpoznać ciążę i mam dostęp do pigułek wczesnoporonnych. Codziennie wiele kobiet okalecza się nieodwracalnie próbując przerwać ciążę tzw. domowymi, groźnymi sposobami."
Na profilach wielu kobiet można było przeczytać podobne deklaracje, które miał być wyrazem solidarności z kobietami, które chcą poddać się aborcji i nie mogą zrobić tego w legalny sposób oraz z Katarzyną Bratkowską, która jako pierwsza ogłosiła zamiar usunięcia ciąży. To przedsięwzięcie niech każdy oceni według własnego sumienia.
Radykalizm w ruchach feministycznych zupełnie nie sprzyja pierwotnym, sensownym założeniom, które miały na celu emancypację kobiet i wyrównanie ich szans oraz stworzenie odpowiednich warunków do tego, by mogły stać się pełnoprawnymi obywatelkami swoich społeczeństw. Zdaje się zresztą, że radykalizm w żadnej postaci i w żadnym wypadku nie sprzyja dobru i porozumieniu społecznemu.